środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 1. " Uśmiech losu"

Mój pierwszy rozdział :) Będzie krótki, postaram się w miarę dobrze go napisać ;D

                                  W tym rozdziale Julka dostanie szansę bycia asystentką stylistki One Direction- Louise Teasdale. 


Siedząc bezczynnie przed telewizorem i przeglądając kolorowe magazyny z modą,myślisz sobie - Tym na pewno nie dojdę do niczego. I tak by właśnie było, ale przecież zawsze może trafić się ta jedna,niepowtarzalna szansa,która właśnie przytrafiła się Julce.  Typowy dzień, po prostu zwyczajny wiosenny dzień. Włączone MTV na program Operacja Stylówa,który oglądała wręcz nałogowo,nawet powtórki i magazyn Cosmopolitan . Przerzucając strony z jesiennej kolekcji natknęła się na taką oto reklamę:
Marzysz o karierze wielkiej stylistki ? Zacznijmy od zera. Teraz możesz pracować jako asystentka stylistki najsławniejszego boysbandu- Lou Teasdale.  W Warszawie zostanie zorganizowany tzw. "Casting", w którym chętni wezmą udział. Wystarczy po prostu pójść tam i wykazać swój zmysł mody, oceni was sama Louise Teasdale ! Naprawdę warto. Casting zaczyna się o 17.00 . 

- Wykazać zmysł mody na jakiejś auli ? Niby jak ? - myślała dziewczyna, po przeczytaniu jedynej reklamy,która dla niej mogła coś znaczyć.

Wzrokiem zjechała na róg strony, na którym widniał adres na który ma się udać. Ale to w Warszawie... Czemu wszystkie fajne rzeczy muszą dziać się tylko tam ? Trudno, dojazd to już bułka z masłem, tylko jak powiedzieć Wiktorii,że jej siostra ją zostawia ? I nadal nie wiedziała jak ma pokazać wspominane w artykule  " zmysł , twórczość, modę".  Jej rozmyślenia przerwała blondynka, która wyskoczyła jej przed telewizor,prawie że się potykając.

- Ładne, prawda ? - zapytała dumna i obróciła się dwa razy eksponując przy tym swoje stopy.

Julka spuściła wzrok na buty starszej siostry. 

- Ty naprawdę zamierzasz w nich chodzić ? - wybałuszyła na nią oczy - Przecież ty w nich się ledwo poruszasz.
- Daj spokój, poruszanie się to już kwestia wprawy - rzuciła beztrosko. - Najnowszy krzyk mody !

Brunetka parsknęła cichym śmiechem.

- Krzyk to może i tak, ale na pewno nie mody.

Blondi skrzywiła się i zdjęła nowo zakupione szpilki. Jej wzrok utknął na magazynie,który nadal trzymała Julita.
Wzięła go od niej i przeczytała treść reklamy.

- Nie wierzę ! - jej oczy zaświeciły jak pięciozłotówki - Musisz tam iść i ich powalić ! 
- Czy ja wiem- 19-latka nadal nie była przekonana,chociaż w duchu liczyła,że może się udać.

Wiki spojrzała na zegarek,który znajdował się na jej ręku. Dostała go na urodziny rok temu, i jak twierdzi jest to jej najdroższa i najcenniejsza rzecz.

- Casting jest o 17.00, a mamy 10.00, sporo czasu. - odparła z uśmiechem.
- No tak,ale jest w Warszawie.
- Zawiozę Cię !

Julka klasnęła w dłonie.

- To jedźmy teraz,po co marnować czas ? Jak nam zostanie to pochodzimy po sklepach .
- Ok, no to co ? Wskakuj do samochodu.

Młodsza z sióstr zmierzyła tę drugą niezrozumiałym spojrzeniem .

- A może dałabyś mi się jakoś lepiej ubrać i ogarnąć ? - zapytała z nutką irytacji w głosie.
- Już dobra, dobra. Czekam w aucie.

Po tych słowach blondynka podrzuciła kluczykami od Mercedesa i wyszła przed dom.
Julita w mgnieniu oka znalazła się na górze i zaczęła wymyślać sobie jakieś kosmiczne fryzury. Nie wychodziło jej to najlepiej,więc przestała. 

- Może je po prostu najzwyczajniej w świecie rozpuszczę - powiedziała wgapiając się w swoje lustrzane odbicie.

Wykonując czynność pobiegła przebrać się w to. Nałożyła swoje srebrne bransoletki i czarne Lity.  Umyła zęby i lekko musnęła usta poziomkowym błyszczykiem. 

- No, ale się odwaliłaś i to w niecałe 10 minut - pochwaliła ją siostra,gdy weszła do samochodu.

- Dziękuję - powiedziała nadal łapiąc oddech w spokoju, bo do tej pory cały czas biegała jak szalona.

* * * * * * *

- No i jesteśmy na miejscu - rozległ się dźwięk wyłączonego silnika i przekręcenia kluczy w stacyjce. 

Dziewczyny wysiadły z samochodu i ruszyły do pistacjowego budynku. Uchyliły drzwi , a tam rozlegały się szerokie ,puste korytarze.

- Chyba mało osób widziało tą reklamę - rzuciła brunetka spoglądając na ogromną przestrzeń.

Włóczyły się bezczynnie szukając ze zniecierpliwieniem sali konkursowej .  Gdy w końcu doszły do właściwego korytarza, Julka musiała odwołać słowa co do "małej ilości uczestników " . Korytarz był przepełniony. Poczuła ciepłą dłoń na swoim ramieniu.

- Nie martw się, na pewno dasz radę. - pocieszyła ją Wiki.
- Dzięki - uśmiechnęła się do niej szczerze.

Oparły się o ścianę i niecierpliwie czekały, nagle do ich uszu dobiegło to jedno decydujące słowo .

- Następny - krzyknęła jakaś ruda kobieta z kartką papieru i biurową podkładką w ręce.

To była kolej Julity. Wzięła głęboki wdech , i kolejny. I kolejny.

- Dobra, już. - uspokoiła ją siostra, zapobiegając dalszej czynności - Bo mi się tu zapowietrzysz.
- Życz mi szczęścia. - odpowiedziała cicho i weszła przez białe drzwi. 

Nieśmiało wkroczyła na podest,który wyglądał jak ogromna scena i stanęła naprzeciwko samej Louise Teasdale. ! Nogi trzęsły jej się jak galareta,czuła to.

- Dobrze. Przedstaw się - poprosiła kobieta z blond włosami.

Wątpi,żeby wymówiła jej polskie imię więc spróbowała z angielskim.

- Jules, psze pani..
- Ok, Jules. Odwróć się w lewo - poprosiła Lou, a dziewczyna posłusznie wykonała polecenie. Zobaczyła manekina i stertę ubrań. Miała wybrać jedną lub maksimum dwie rzeczy z każdej kategorii ( bluzki,spodnie itd) .
- Ale ja mam go ubrać po swojemu, tak ? - spytała dla pewności, na co Teasdale skinęła głową.

Zabrała się do pracy.  Pomyślała, że jest sama. Nie ma tu nikogo,prócz niej i jej wyobraźni. Skończyła bardzo szybko.

Kobieta podeszła do niej i przyjrzała się manekinowi. Zanotowała coś.

- Nigdy nie widziałam czegoś takiego . - odparła chłodno siadając na swoim krześle.

Julka poczuła jak do jej oczu napływają łzy. Zacisnęła wargi i postanowiła zapobiec nagłej czerwoności swoich policzków i łez.

- Nie chcę oglądać już nikogo innego. - przeniosła swój wzrok prosto na oczy brunetki - Ty masz to coś, Jules. Ty będziesz moją asystentką.

Myślała,że się przesłyszała. Serce stanęło jej jak młot, a oczy zaszły łzami, ale tym razem szczęścia.
Louise wstała, a Julka rzuciła się na nią z uściskami.

- Naprawdę, nie wiem jak mam dziękować. Naprawdę. - gadała z rozpędu, na co stylistka tylko się zaśmiała.
- Nie było tak źle prawda ? Nie gryzę.

Skinęła głową i jeszcze raz ją przytuliła.

- Spotkajmy się jutro na lotnisku w Warszawie , na godzinę 16.00. Polecimy do Londynu, teraz będziesz tam mieszkać.- oznajmiła, ale widząc zaszokowaną dziewczynę, postanowiła o coś zapytać.
- Jesteś gotowa na ten krok, Jules ?
- Tak, ja.. jestem gotowa - ucieszyła się.

Lou roześmiała się po raz kolejny.

- Dobrze, możesz już iść. Dziękuję, że przyszłaś na casting.

Dziewczyna podbiegła do drzwi.

- Nie, to ja dziękuję - powiedziała jeszcze raz z szerokim uśmiechem i wyszła.

Na korytarzu dopadła ją zdenerwowana Wiktoria.

- I co ? I jak było ? Dostałaś się ?

Wszyscy nachylali się do niej, licząc na klęskę zawodniczki.

- Tak, jutro zabieram Cię ze sobą i lecimy do Londynu ! - objęła ją i obie cieszyły się jak głupie.

Pozostałe dziewczyny spuściły głowę, więc Julka postanowiła je pocieszyć.

- Ej, nie przejmujcie się. Na pewno jesteście wspaniałe, spróbujcie gdzie indziej, ktoś na pewno musi to docenić - uśmiechnęła się pocieszająco.

Widać było,że poprawiła im humor. Zadowolone dziewczyny pojechały do domu.

9 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie, fajnie
    jak dla mnie troszkę za mało opisów, za dużo dialogów, ale i tak jest spoko
    weny !
    http://story-the-wanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie się zapowiada :-) weny !!!!!
    zapraszam do mnie http://as-long-you-love-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. twój blog jest znakomity
    opowiadanie zapowiada się znakomicie
    a butyyyy to cudeńka
    jesteś fenomenalna
    cudo
    zycze ci weny i czekam na nexta
    i mam nadzieję ze bdz czytała również mego bloga=D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zmieniłam adres bloga:
      battleground-opowiadanieothewanted.blogspot.com
      zapraaszam

      Usuń
  5. Awww, nareszcie pierwszy rozdział i powiem Ci, że mnie nie zawiodłaś! ♥
    Piękne to jest, że ohohoho, naprawdę! Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów!
    Mam nadzieję, że dodasz szybko! :3
    WENY, kochana! ♥
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć...
    Wiesz nawet nie przeczytałam rozdziału, bo po przeczytaniu postaci wiem, że całość skopiowałaś od Jaycee.
    Są siwe główne bohaterki, z czego jedna jest starszą siostrą, która ma przezwisko "śliwka" a w opowiadaniu Jaycee jest starszą siostra brukselka. To, ze Max maniakalnie maca uszy i że specialnością Toma jest chili corne carn również podwedziłaś. Zdjęcia z imionami także. Jest też opis Perrie, gdzie ta jest chorobliwie zazdrosna o swojego chłopaka Zayna. Jest tez, że główna bohaterka zostaje asystentką stylistki 1D, a w opo Jaycee było, że zostaje asystentką poczciwego Joe, reżysera teledysków.
    SŁUCHAJ, TO ŻE ZMIENISZ PARE WĄTKÓW I RZECZY, NIE ZNACZY, ŻE OPOWIADANIE CAŁKOWICIE SKOPIOWANE NIE BĘDZIE MIEĆ NIŻ WSPÓLNEGO Z PRAWDZIWYM. NIE UMIESZ NIC WYMYŚLIĆ? NIE PISZ! BO WIESZ CO? ISTNIEJE COŚ TAKIEGO JAK PRAWA AUTORSKIE....

    OdpowiedzUsuń
  7. Cos mi sie wydaje, ze kopiowanie naprawde dobrych opowiadan wchodzi wielu osobom w nawyk. Widzialam opowiadanie Jaycee, nawet regularnie je czytam. Powiem ci dziewczyno, ze nie masz prawa kopiowac, zrzynac jej historii! Wiem ile serca wlozyla w napisanie tego opowiadania. Jakbys miala szacunek do innych bloggerek, nie zrobilabys czegos takiego. To ponizej godnosci, robic takie swinstwo! Mam nadzieje, ze nie bedziesz konrynuawala tej historii. Moglas chociaz zmienic opisy, a nie kopiowac takie same fragmenty. Kobieto, ze tak sie wyraze! Zgadzam sie z Pamela, nie rob tu sobie zarcikow, tylko naucz sie wymyslac wlasne historie. To nie kosztuje tak wiele jak ci sie wydaje. A cale to twoje opowiadanie to czysta kpina!
    Dziekuje za uwage, nie polecam sie na przyszlosc xd

    OdpowiedzUsuń